niedziela, 31 marca 2013

Pogoda


Właśnie wróciliśmy z żoną od moich rodziców. Warszawa cała zasypana  śniegiem, a pługopiaskarek nie ma.
Wyszedłem do samochodu i nawet nie mogłem odśnieżyć, bo co zgarnąłem jedną stronę i wziąłem się za drugą, to znowu wszystko zasypane.
W takich warunkach to jazda ekstremalna. Cały czas trzeba jechać max 20-30km/h i uważać na zakrętach.
Jutro 1 kwietnia czyli prima aprilis i muszę przyznać, że pogoda zrobiła nam niezły kawał na święta wielkanocneJ   
Podejrzewam, że w tym roku ceny żywności nieźle podskoczą w górę, przez te zmiany.
Mamy małą działeczkę na którą jeździmy sobie w sezonie. Do tej pory wszystko jest przykryte agro-włókniną, by nie zmarzło, ale przecież to jest pora na Krokusy, Tulipany – wszystko powinno już kiełkować. I co?
W marcu przecież normalnie już Dereń kwitnie na żółto. Pewnie teraz wszystko pomarznie…Naukowcy raz mówią o ociepleniu globalnym, jeszcze inni z kolei o oziębieniu klimatu. Nie wiem komu wierzyć, ale chyba coś się zmienia na całym naszym globie.

sobota, 30 marca 2013

Wojna ?


Coraz bardziej niepokoi mnie sytuacja na półwyspie koreańskim.
Takie przepychanki pomiędzy Ameryką, a Koreą Północną, tylko zaostrzają konflikt, dlaczego nie potrafią utrzymać dialogu? To niebezpieczna sprawa, bo przecież Korea Północna ma wielkiego Sojusznika – Chiny.
Jak umarł poprzedni Kim i przejął władzę jego syn, pomyślałem – wreszcie unormują się stosunki międzypaństwowe, że Korea się otworzy na świat.
Przecież tyle mówili o tym młodym Kimie, że ukończył jakieś szkoły w Europie, że kocha Disneya i Hollywood.
Wydawało się, że to człowiek wykształcony, otwarty na inność. Potem, gdy zaczęły się pierwsze prowokacje wojskowe, pomyślałem, że może to Partia rządzi i młody nie ma nic do powiedzenia. Teraz już sam nie wiem. Podobno się wypowiadał, że nadszedł czas by pokazać siłę.
W takiej sytuacji zachowuje się jak gówniarz bawiący się w wojnę z kolegami.
Nikt nie chce tej wojny, bo to by oznaczało III wojnę światową. Wojna zawsze jest zła jaka by nie była i gdziekolwiek by nie wybuchła, bo giną i cierpią ludzie.
Mam nadzieję, że wrócą do rozmów i zakończy się ta przepychanka…

Skrzydła



Kobieta, która uczy latać mężczyznę bez skrzydeł. Kobieta która woła: „wzbij się, będziemy razem latać, przecież jesteśmy równi!”, a on spogląda w górę i podziwia jej biel. Potem spuszcza głowę i widząc, że nie ma skrzydeł, w rozpaczy próbuje wszystkiego, by ściągnąć ją na ziemię. Chociaż wcale tego nie chce. Przecież uwielbia ją podziwiać, jak lata tam wysoko z radością w oczach.. Mężczyzna myśli: chcę ją mieć, tak, chcę by stała po mojej prawicy. Ona zafascynowana tym czarnym Aniołem tam w dole zniża lot i tym samym wpada w jego pułapkę. On jest szczęśliwy i ciągnie ją po ziemi, nawet za te piękne włosy, jak swoją zdobycz. Przyczepił ją do swego łańcucha problemów, który sobie wymyślił, aby ona też przeżywała to, co on. Mówi, że ją kocha, lecz nie myśli, że ona cierpi. Mówi, że podziwiał jej lot, że zakochał się w niej, dlatego bierze ją do swego królestwa i cieszy się, że będzie ją miał u swoich stóp. Ona tymczasem płacze i opowiada jak jej źle, że nie może latać, że go nauczy, a wtedy urosną mu skrzydła i będą razem wysoko szybować. On, zakochany przyjmuje propozycję, gdyż jest żądny przygód, bo przecież tak mu się nudzi w swoim królestwie. Bierze swój łańcuch i wspina się na najwyższą górę. Ona prosi go, by popuścił trochę łańcuch, gdyż ją za bardzo uwiera i jest z tym nieszczęśliwa. On się boi, że gdy to zrobi, ona znajdzie sobie podobnego sobie gdzieś w przestworzach i dlatego trzyma ją mocno. Zrozpaczona próbuje go uczyć latać, lecz on spogląda w dół i cofa się bojąc się takiej wysokości.. Zaczyna żałować, że wszedł tak wysoko nie mając żadnego zabezpieczenia przed upadkiem. Ona opowiada mu o pisklętach uczących się, lecz on twierdzi, że dla niego już za późno. Zrozpaczona próbuje przerwać łańcuch próbując podstępów.
Pewnego dnia jej się to udaje, ale zapewnia go, że nie odleci daleko. On się zastanawia czy wrócić do swojego królestwa i wypatrywać nowej zdobyczy, czy zaufać tej, którą właśnie puścił. Decyduje się jej zaufać. Pewnego dnia, kiedy to kolejny raz wróciła do swojego królestwa na wysokiej górze, zastała go zrozpaczonego. Leżał i płakał nad swoimi łańcuchami. Wzięła go za ręce, a kiedy spojrzała mu w oczy, powiedziała:
-         Te łańcuchy są w twojej głowie, to ty sam je wymyśliłeś i przez nie cierpisz. Pomyśl, że już nie musisz ich ciągnąć, że właśnie zaczynasz nowe życie. Spróbuj!... Nie! Nie próbuj – zrób to!
-         A jak się nie uda? Jeśli się zawiodę? Co mam zrobić? Ale z drugiej strony, jeśli nie spróbuję, to nigdy się nie dowiem jak to mogłoby być...
Wziął głęboki oddech i zrobił pierwszy krok, a w tym momencie opadły łańcuchy i...
Wreszcie był wolny.
One nie znikły, tylko tam leżały zdziwione, jak mogły spaść, przecież tak mocno się uczepiły.
Ucałował ją mocno i przytulił do siebie z wielką wdzięcznością za pomoc.
-         Kocham Cię – powiedział
-         Ja Ciebie też – odrzekła.
Wzięli się za ręce i...
Pofrunęli wysoko.
-         Ja lecę – krzyknął uradowany – Ja mam skrzydła!
-         Zawsze je miałeś – odpowiedziała z uśmiechem.

piątek, 29 marca 2013

Wpisz się do księgi gości


Przechodniu. Jeśli zajrzałeś na mojego bloga,
to zapraszam do wpisania się do księgi gości i do wspólnego tworzenia tej strony.
Zaznacz swoją obecność i jeśli masz jakieś sugestie dotyczące zmian, chętnie skorzystam.
Odpowiem na każdy sygnał z Twojej strony
Dziękuję.

czwartek, 28 marca 2013

Narodziny


I wydała nocka swoje dziecię – Słońce
przeszywając promieniami
okno starego drzewa,
które strząsnęły resztki snu.
Urodziłem się na nowo
razem z modlitwami ptaków.
Powietrze wdarło się do płuc,
pierzasta kołdra uniosła się leniwie
odsłaniając pierwsze oznaki życia.
Już szósta – zawołał zegarek.

niedziela, 24 marca 2013

Strona główna



Witam serdecznie w moich skromnych progach
i zapraszam was w podróż po  wierszach z szuflady. 


Przez lata doświadczeń uzbierało się trochę moich wierszydeł. Postanowiłem jakoś je uporządkować w kategoriach czterech pór roku, które odzwierciedlają uczucia, wydarzenia i myśli jakie człowieka dopadają. Każdą kategorię postaram się opisywać, by czytelnik mógł zrozumieć co autor miał na myśli i dlaczego napisał coś takiego. 


Wszystkich fanów bajek, zwierzątek i innych stworków polecam zakładkę 



Ostatnio dodane:

Skrzydła – opowiadanie o kobiecie, która uczy mężczyznę prawdziwej wolności


Nowości na stronie: 

  • Nowy katalog z wierszami w zakładkach w rozwijanym menu, który podzieliłem tematycznie. Dzięki temu łatwiej będzie dotrzeć do wiersza. 
  • Stworzyłem także możliwość reklamowania bloga lub strony internetowej. Wystarczy wejść w zakładkę u góry.
  • Z czasem do każdego postu załączony plik z tekstem głosowym czytanym przeze mnie.


Mam nadzieję drogi czytelniku, że znajdziesz tu coś dla siebie.
Zapraszam do czytania i komentowania.

Wspomnienie


Nie widziałem Cię od 25 lat
Teraz już inny dla mnie jest świat
Dla mnie rzuciłeś się do wodospadu
nie ma po Tobie śladu

Pamiętam ten film 
I łzy które często nie dają zasnąć
I motor ten w komórce schowany
Ten utęskniony.

Pamiętam wyprawę i jezioro
I jeszcze że ryb nie było sporo
Samochód Fiat, och… ile wspomnienia
Pamiętam Twoje marzenia

Rak się wydostał, szczypce wbijały
W głowie liczne obrazy mieszkały
Na grobie kładę łzy choć tak daleko
Pamiętam Cię z każdą zamkniętą powieką
Tato…




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody. ( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

Historycznie

Wiersze i historyczne i polityczne, to przede wszystkim obserwacje otaczającego nas świata.
Zapraszam do czytania

Spis treści:

Zachłanność


A to chyba mój szesnastoletni bunt. Za dużo się słuchało Kazika i Kultu:)

W dzisiejszych czasach
Pełnych fałszu i przemocy
Ani jeden człowiek
Nie udzieli Ci pomocy
Bo wszyscy ludzie patrzą na siebie
I nie zwracają uwagi
na będących w potrzebie

Oni kiedyś też będą
żyć o suchym chlebie
a Ty im pomożesz
gdy zwrócą się do Ciebie
i przyjdą w łaskę
i będą Cię prosić
a Ty będziesz musiał
to wszystko znosić

Ludzie są zachłanni
gdy mają dużo pieniędzy
lecz los się odwróci
i będą żyć w nędzy
Nikt nie myśli
nad swoją przyszłością
i nie brzydzi się
swą zachłannością

Pieniądz jest brudny
jest bez wartości
gdy ludzie nie okazują
choć trochę czułości
nad światem panuje
okropna żądza
i ludzi ogłupia
ta mania pieniądza.




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

Żołnierze


Jako, że jestem totalnym pacyfistą, a dostałem kiedyś powołanie do wojska, mój bunt przekroczył wszelkie granice...


Uczą nienawiści
Uczą zabijania
To dla korzyści
To dla przetrwania
Chcą mordercę
z człowieka zrobić
gdy ten się męczy
trzeba go dobić.
Chcą wyszkolić
 wszystkie umysły
żeby im marzenia
prysły.

Uczą chodzić kanałami
Mieszać ciało z błotem
Bo Ty jesteś dla nich
Pier….. kotem
Będziesz wykonywał
Ich polecenia
Bo Ciebie tutaj
Nikt nie docenia
Rozkazy będą
Wciąż w Twojej głowie
Aż Ciebie zabiją
Nikt się nie dowie.

Zrobią z Ciebie głupca
A wtedy zwariujesz
I swojej dziewczyny
Już nie pocałujesz
Bo będziesz myślał
Że są to rozkazy
Że musisz już wracać
Do swojej bazy
Że musisz ładować
Swoją broń maszynową
Wtedy już nie będziesz
Miał w porządku z głową.




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

Wojna Israela


Martwi żołnierze o pomstę krzyczą,
A dwóch porwanych w niewoli siedzi,
Od swoich braci pomocy liczą
Aż doczekali się odpowiedzi.
Tak się zaczęła wojna lokalna,
Co zjednoczyła żydowskich braci,
Gwiazda Dawida jest już widzialna
W miastach Libanu swym ogniem płaci.
Bejrut już płonie, strach na ulicach,
Niebo śmiertelnym jest zagrożeniem.
Chowają się ludzie gdzieś po piwnicach,
Budynki grobem, śmierć ukojeniem.
Pali się ziemia, palą się ludzie,
Na niebie gwiazda żydowska świeci,
Szukają w ruinach w trudzie i w brudzie
Swych zaginionych maleńkich dzieci.
Po drugiej stronie Hajfa też płonie
Hezbollah rzuca rakiety śmiertelne,
A w całej tego konfliktu odsłonie
Światowych racji zdania podzielne.
Coraz goręcej jednak na wschodzie
ogniska groźby płoną dokoła,
Ciężko ugasić ten krzyk w narodzie
Świat muzułmański o pomstę woła.
Allah się zjawi ze swym gromem gniewu,
I zniszczy miasto, co ma być ostatnie
I doczekają się starsi odzewu
Na świata całego kule armatnie.




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

Historia


Pytasz: Czym jest dla mnie historia,
Pisząc pytania dla mej twórczości.
Ja odpowiadam: To moja gloria
I cześć poranka w skromnej bytności.

I wszystkie chwile, co przedtem były,
Te, co na kartkach już zapisane,
Czasami uśmiech tylko rodziły,
Albo też smutek i łzy wylane.

Historią dla mnie to, co się dzieje.
Te wszystkie myśli i wszystkie słowa,
Zależy z której strony wiatr wieje
Tam też obróci się moja głowa.

Historia dla mnie, jak wielka rzeka,
Co nie zawrócisz jej żadnym kijem.
Płynie tak szybko, jak czas ucieka,
Wyjdź na spotkanie i carpe diem.




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

Duma Polaka


Polsko! Moja Ojczyzno!
Tyś była okryta i krwią i blizną.
Każdą połacią swej drogiej ziemi
Broniłaś zawzięcie, a dziećmi swemi
Przez stulecia całe słałaś cmentarze.
Nikt inny nie dał Ci więcej w darze,
Jak Ci, co polegli na Twoje ołtarze.

Ci, co wielkiego patriotyzmu ducha
Za Twe granice nadstawiali brzucha:
Na szable tatarskie, szwedzkie kolumbryny,
Za każdą garść ziemi dla polskiej rodziny.

Ci, co zaborców austriackich wygnali.
Ci, co z Napoleonem w szeregach stali.
Walcząc w Europy zakątkach odległych,
Za Polską ziemię w swej wierze poległych.

Pułkownik Godebski, Generał Dąbrowski,
Książe Józef Poniatowski,
Szwoleżerowie, ułani, wojacy, - 
To nasza duma, to nasi Rodacy.

Za takich mężów wydartych Ojczyźnie,
Za tych, co w Polsce i na obczyźnie,
Wyrażam dzisiaj ubolewanie
I hołdy składam za ich wytrwanie.
Za ich waleczność, za poświęcenie,
Za wiarę w Polskę i odrodzenie.
I choćbym w butach podartych dziś chodził,
Jestem dumny żem Polak i tu się urodził.




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

Odwrót Napoleona z Moskwy


Zawiodły nadzieje, prysnęły marzenia
Na odrodzenie ponowne Ojczyzny.
Tyle lat służby, tyle zwodzenia,
Na skroniach już pierwsze powstały siwizny.

Tymczasem wracał ten, co to wzniecił.
Ten, co to serca tysięcy zapalał.
Już pokonany, już odwrót zlecił,
Cesarskie imię porażką skalał.

Za Nim jak wierne psy przytulone
Rozbite oddziały polskie wracały.
Mundury podarte, głowy spuszczone,
Ojczystą krew dla Niego przelały.

Gdzież jest ta duma ze służby u tego,
Co to Europę jak swoją układał?
Gdzie są te armie, co boku jego 
Strzegli? – On śmierć im zadał.

Gdzież jest ta krew i do kogo woła,
Ta, co przelana z Jego rozkazu?
Gdzie jest ta wdzięczność? Co zgoła
Jest teraz? – Echem bez wyrazu!

Gdzie jest ta Polska za którą walczyli,
Choć za ten skrawek niewielki Narodu?
Tak – jest dzisiaj, my zobaczyli:
Służalczość Państwa – byle za kimś – do przodu!




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

OSKARŻAM


Wiersz ten napisałem dawno temu, jeszcze kiedy u władzy było SLD, ale dzisiaj i tak się nic nie zmieniło... Dla ciekawostki dodam, że ten wiersz był recytowany przez uczniów w pewnym liceum w Krakowie z okazji Święta Niepodległości. Na sali siedzieli radni z Krakowa. Niestety nie wiem z jakiego ugrupowania politycznego. Mam nadzieję, że im się spodobał....



Oskarżam Was, szanowni posłowie,
Za zdradę Polski, za cios zadany,
Że naród biedny przez Was, panowie,
Bardzo krwawiące odnosi rany!

Oskarżam Was, szanowni posłowie,
Za politykę źle prowadzoną, 
Przez która Polska stoi na głowie,
Lud nasz cierniową płaci koroną!

Oskarżam Was, szanowni posłowie,
Za bezrobocie, za brak pieniędzy,
Za to, ze student dzisiaj odpowie:
„Nie ma perspektyw żyjemy w nędzy!”

Oskarżam wszystkich odpowiedzialnych, 
Za makabryczny stan służby zdrowia.
Za tych, co leżą w salach szpitalnych,
I tych, co czekają na pogotowia!

Oskarżam państwo demokratyczne,
Że tylko w nazwie jest władza ludu.
Zaś w polityce terrorystyczne,
Rząd oczekuje w kościele cudu!

Oskarżam Państwo i was rządzących!
Wy, co łapówką zmieniacie ustawy.
Dosyć już Naród ma was – kradnących!
Precz z wami! To już koniec zabawy!




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

Karierowicze, kapitaliści


Płyniemy po morzach codzienności
Z głową zwróconą ku wodzie.
Po falach złudnych wartości
Ku pięknej życiowej przygodzie.

Na statku sterem – pieniądze,
By wszystko dostać co trzeba.
Przebiegłość, kłamstwa i żądze,
By dostać kawałek nieba.

Gdy człowiek już siedzi wygodnie
I stołki zajmuje najwyższe,
Odrzuca swym wzrokiem przechodnie
I wszystkie osoby najbliższe.

A wiatry tym statkiem kołyszą
Rzucają na skały zazdrości.
I już "sprawiedliwi" nie słyszą,
Nie znają dla takich litości.

A kiedy już statek zatonie
I w cichości leży na dnie,
Pojawia się drugi, w koronie
I morze całe okradnie.

I znów zabarwi się woda
Czerwoną krwią podatników,
Bo taka znów wyszła moda
Na pseudo-polityków.

Toniemy w tym kłamstwie, w tej złudzie.
Toniemy w tym morzu zawiści,
Lecz to nie statki, lecz ludzie
Karierowicze, kapitaliści.




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

Amerykańska siła


wiersz napisany tuż przed wybuchem wojny w Iraku

Szykuje zbroję Mars wojowniczy,
By zdławić terror narzędziem Busha.
Na perskiej zatoce armię kotwiczy,
Wkrótce na wojnę z Irakiem rusza.
Stoją na morzu już lotniskowce,
Łodzie podwodne, i niszczyciele,
I w pogotowiu są już bombowce,
Chcą zniszczyć wszystkie irackie cele.
Są już rakiety nakierowane,
Żołnierze tylko czas odliczają.
Wojska są dobrze przygotowane,
Te armie wielką liczebność mają.
Godziny „zero” już wyczekują,
Strategię dawno mają gotową.
Najpierw lotniczy atak szykują,
Potem być może broń atomową.
Trwają inspekcje rozbrojeniowe,
Lecz Ameryka dość już ma tego.
Na nic rozmowy ONZ-owe,
Nie ma już Husajn czasu żadnego.
Wszyscy w napięciu już wyczekują,
Bo rezolucja jest już gotowa.
Przeciw agresji tej protestują
By nie wybuchła wojna jądrowa.

Być może chodzi tylko o ropę?
Motywy wojny są naciągane.
Choć wątpliwości dzielą Europę
I rezolucje nowe pisane.
Być może kara Amerykanów
Za tamten atak na World Trade Center
I się zebrali ze wszystkich Stanów
Żeby się zemścić za każde z pięter.
Nasz Papież wzywa dziś do Pokoju
I do modlitwy na Anioł Pański,
Żeby zostawić Irak w spokoju
To obowiązek nasz chrześcijański.
Francja i Niemcy też przeciw wojnie,
Tak swoje weto na radzie rzucili.
Bush odpowiedział na to – spokojnie,
Z nimi, czy bez nich, to kwestia chwili.
Jedynie Anglia tu nie zawiodła.
Blair przekonuje do swoich racji:
Trzeba wysadzić tyrana z siodła
I dać początek tam demokracji.
Tak obserwuję bieżące sprawy
Interesując się polityką.
Co będzie dalej jestem ciekawy
Między Irakiem i Ameryką.




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )

Do Irakijczyka


wiersz napisany tuż przed wybuchem wojny w Iraku

Irakijczyku! Jeśli strzelać umiesz
Chwyć za karabin i nie zaśnij w nocy.
Jeśli me słowa choć trochę rozumiesz
Poszukaj w Bogu dla siebie pomocy.

Gdyż wielka armia nachodzi Ojczyznę.
Będą spadać bomby i wzruszać ziemię,
Zostawiać wam krew, pomór i zgniliznę,
Będą uciskać jak podbite plemię.

A jeśli się boisz, z kraju uciekaj.
Zabieraj rodzinę i swoich krewnych.
Wsiadaj w samochód, wyjeżdżaj, nie zwlekaj,
Oby jak najdalej od wrogów gniewnych.

A jeśli nie straszni Amerykanie
I nie chcesz słuchać ostrzeżeń poety.
Teraz, nim wojna złowroga nastanie,
Zniszcz zakazane Irackie rakiety!




Powyższy tekst stanowi wyłączną własność autora i nie może być wykorzystywany i powielany bez jego zgody.
( Dz. U. 1994 nr 24 poz 83 z póź zm )