Właśnie wróciliśmy z żoną od moich
rodziców. Warszawa cała zasypana śniegiem,
a pługopiaskarek nie ma.
Wyszedłem do samochodu i nawet nie mogłem
odśnieżyć, bo co zgarnąłem jedną stronę i wziąłem się za drugą, to znowu
wszystko zasypane.
W takich warunkach to jazda ekstremalna.
Cały czas trzeba jechać max 20-30km/h i uważać na zakrętach.
Jutro 1 kwietnia czyli prima aprilis i muszę
przyznać, że pogoda zrobiła nam niezły kawał na święta wielkanocneJ
Podejrzewam, że w tym roku ceny żywności
nieźle podskoczą w górę, przez te zmiany.
Mamy małą działeczkę na którą jeździmy
sobie w sezonie. Do tej pory wszystko jest przykryte agro-włókniną, by nie
zmarzło, ale przecież to jest pora na Krokusy, Tulipany – wszystko powinno już
kiełkować. I co?
W marcu przecież normalnie już Dereń
kwitnie na żółto. Pewnie teraz wszystko pomarznie…Naukowcy raz mówią o
ociepleniu globalnym, jeszcze inni z kolei o oziębieniu klimatu. Nie wiem komu
wierzyć, ale chyba coś się zmienia na całym naszym globie.
Zmienia się, bo ingerencja człowieka przynosi nam nieoczekiwane skutki i nie zawsze pozytywne. Jednak życzę pozytywnej pogody ducha. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń