Pewien Jarosław, a Jarek w skrócie
Ciągle w podartym wychodził
bucie
I nie mógł kupić, nowych bucików
Nie było takich gabarycików
Bo Jarek stopy miał ciut za wielkie
Łatwo omijał kałuże wszelkie.
Pewien Jarosław, a w skrócie Jarek
Nosił na ręce złoty zegarek
I wszystkim mówił jak jest ubogi
aż mu ukradli zegarek drogi
Bo Jarek zawsze nosa zadzierał
Złoty zegarek wszędzie ubierał
Pan Jarek co dzień chodził w krawacie
Zawsze pracował w pełnym etacie
Aż mu ten etat w końcu skrócili
Dali wyprawkę, byli tak mili
Teraz Pan Jarek nos ma zadarty
W bucie podartym jest guzik warty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz